środa, 30 grudnia 2015

po pracę

panstwo powinno kontrolowac ilu absolwentow niepotrzebnych kierunkow sie ksztalci w kraju. Nie ma znaczenia czy placi za nich panstwo w publicznych czy ich rodzice w prywatnych – tak i tak jest to strata czasu, wysilku, szans i funduszy ktore moglyby byc wydane na co innego.
osobiscie uwazama, ze ilosc absolwentow to nie jakosc, i jest duzy odsetek ktory skorzystalby na wyksztalceniu nizszym ale specjalistycznym/technicznym. Wystarczyloby dla karju by poprzestali na przydatnym technikum.
produkcja bezrobotnych magistrow to zablakana nisza mlodego rynku, w ktorej zarabiaja ci, sprzedajajcy kiepskie dyplomy i nikla wiedze, kapitalizujac niespelnione marzenia rodzicow.
Nie kazdy musi byc magistrem, ani nie kazdy powinien.
Jeden z moich wykladowcow, Japonczyk, opowiadal dlaczego u nich jest takie parcie na uczelnie – od zawsze bylo za malo miejsc, poniewaz rzad japonii preferowal studia w PRZYDATNYCH dziedzinach (inzynieria, nauki scisle, itd) a ignorowal nauki spoleczne i podobne pierdoly. Stad u nich tyle inzynierow i postep przed kilka dekad. Najwazniejszy. Bo polskie bezrobocie razem z emigracja siega 30%. Oficjalne 13% to bzdury, klamstwo i propaganda.
Zaden z rzadow ostatnich 22 lat nie mial ambicji by powaznie sie tym zajac. A w szkolach zamiast ekonomi i nauki o przesiebiorczosci glupie rzady wprowadzily religie. I jest co jest, 30% bezrobocie i najnizszy w UE wskaznik aktywnosci ekonomicznej obywateli. Zaledwie 49%.
Polska potrzebuje ponad partyjne, ponad kadencyjne formum w celu opracowania strategi walki z bezrobociem. Partie polityczne sa na to za glupie. Oczywiscie prywatny sektor powinien tworzyc miejsca pracy ale gdy warunki do tego sa sprzyjajace. Za to odpowiada rzad. Nie jest prawda ze prawa robotnicze niszcza miejsca pracy. To jest wyssane z palca. Biznes sie rozwija przedewszystkim na pomysle produktu lub serwisu, na dostepie do kapitalu, na stabilnej sytuacji ekonomicznej, na solidnym i rozasdnym prawie,… Pensje prcownikow to zaledwie 8% dochodu przecietnego biznesu w sektorze wytworczym. Nie zwalajmy wiec wszstkiego na prawa robotnikow.
Mam nadzieje ze bedzie regularnie powracal do tego niezwykle waznego problemu. Ewentualnie musi sie pojawic sila polityczna ktora zrozumie ze rozwiazanie problemu polskiego bezrobocia wygra wybory. Bo nie chodzi tu tylko o bezrobotnych. Kazdy na tym zyska wlaczne z tymi ktorym bezrobocie nie grozi.