poniedziałek, 31 sierpnia 2020

kara bez maski

Ekspedientka, która odmówiła obsłużenia klientki bez maseczki, ma zapłacić 100 zł grzywny - orzekł sąd w Suwałkach. Wyrok nie jest prawomocny.Obawiałam się o swoje i innych klientów zdrowie. Żyjemy w czasie pandemii, mamy nadzwyczajną sytuację. Działałam nie tylko w interesie własnym, ale też społecznym - powiedziała anonimowo ekspedientka suwalskiego sklepu, w rozmowie z portalem "Nasze Miasto".Po ostatnich nawałnicach przybywa osób, które narzekają na straszenie burzami przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Alert "przestrzelił" nawet o 100 km, trafiając do osób, gdzie burzy nie było. Wyjaśniamy, skąd biorą się takie pomyłki. Wyrok nie jest prawomocny. Ekspedietka złożyła zażalenie, pogotowie kanalizacyjne termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 16 stycznia.System ostrzegania przed prognozowanymi burzami wymaga udoskonalenia we współpracy z IMGW - przyznaje Anna Adamkiewicz, rzecznik prasowa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. To komentarz do wypisywanych w internecie pretensji osób, które w niedzielę otrzymały alert RCB na telefon, a groźna burza do nich nie dotarła.ale tego dnia tylko lekko zagrzmiało i spadło kilka kropel deszczu. Do dziś czekam na obiecaną burzę", "W Ostrowie Wielkopolskim silna wichura i zero alertu" - piszą internauci pod postami RCB na Facebooku. Niektórzy chcieliby wyłączenia ich z systemu ostrzegania.
- Trafiają do nas pojedyncze głosy mówiące o tym, że wysłaliśmy alert ostrzegający np. przed burzą, a zjawisko było słabsze niż prognozowane. Należy jednak pamiętać, że nie zawsze da się przewidzieć dynamiczne zjawiska meteorologiczne z kilkugodzinnym wyprzedzeniem Pierwsze ostrzeżenia o nadchodzących nawałnicach: "bardzo silny wiatr i burze z gradem. Znajdź bezpieczne schronienie" Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało w niedzielę o 10.30. Jak się okazało, ostrzegli znacznie więcej osób, niż później znalazło się w zasięgu prognozowanych nawałnic. Chodzi m.in. o mieszkańców Górnego Śląska i części województw lubelskiego oraz małopolskiego - gdzie burze nie dotarły.Stąd pojawiające się pretensje o straszenie nawałnicami: - Leciałam jak wariatka, żeby przestawić auto w bezpieczne miejsce. Zebrałam doniczki z okien. Jak nadeszła ta nawałnica, www to cały czas miałam uchylone okno. U mnie nic wielkiego się nie działo - narzeka pani Katarzyna, mieszkanka Radomia. - Nie chcę takiego straszenia. Wysyłanie pięć razy w tygodniu alertów, bo ma powiać mocniejszy wiatr, błyskać i spaść trochę deszczu, doprowadzi do zlekceważenia tych komunikatów Nietrafiony był alert z godziny 17 w niedzielę. O tej porze pas burz utworzył się już na pograniczu województw łódzkiego i wielkopolskiego. Część ostrzeganych znajdowała się poza zasięgiem nawałnicy, w odległości ponad 100 km. Burza oddalała się od nich, podążając do Płocka, nad Warszawę, następnie do Białegostoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz